Nostalgiacore świąteczny – czy wracamy do lat 90.?

Jest taki dźwięk. Wysoki, dzwoniący wokal Mariah Carey, który przebija się przez gwar świątecznych przygotowań. Jest też taki obraz: mały, rezolutny blondyn przykładający dłonie do twarzy w ikonicznym geście krzyku....

Nostalgiacore świąteczny – czy wracamy do lat 90.?
  by Daniel Pawlik

Wstęp: „All I Want for Christmas is... Pamiętać, jak to kiedyś było”

Jest taki dźwięk. Wysoki, dzwoniący wokal Mariah Carey, który przebija się przez gwar świątecznych przygotowań. Jest też taki obraz: mały, rezolutny blondyn przykładający dłonie do twarzy w ikonicznym geście krzyku. I jest taki zapach: mieszanka pomarańczy, igliwia i... odpalanej po raz pierwszy w roku konsoli Pegasus.

Witajcie w latach 90. W epoce, która dla nas, dzisiejszych 30- i 40-latków, była fundamentem. To było nasze sielskie dzieciństwo lub wczesny okres buntu. Czas analogowy, w którym największym zmartwieniem było to, czy Kevin na pewno poleci w Święta i czy uda się nagrać Listę Przebojów Trójki na kasetę bez głosu spikera.

Przez ostatnią dekadę goniliśmy za ideałem. Za skandynawskim minimalizmem, za idealnie posprzątanym domem z Pinteresta, za choinką w trzech starannie wyselekcjonowanych kolorach. Ale coś pękło. W świecie idealnych, sterylnych filtrów zatęskniliśmy za... autentycznością. Za emocjami. Za odrobiną radosnego kiczu.

I tak narodził się Nostalgiacore. A w wersji świątecznej to potężna siła.

To nie jest zwykły powrót do przeszłości. To świadoma metamorfoza. To bunt przeciwko perfekcjonizmowi. To filozofia, która mówi, że personalizacja to Ty, Ty ją stwórz sam. To chęć stworzenia domu, który jest pełen miłości do ciepła, a nie tylko ładnych przedmiotów. To styl dla tych, którzy chcą bardziej... czuć.

Ale jak zaprosić ten barwny, głośny i wspaniały chaos lat 90. do naszych nowoczesnych, dorosłych wnętrz, nie tworząc przy tym skansenu? Oto wielki poradnik powrotu do świątecznej przeszłości.


Część 1: Choinka "Na bogato" – królowa jest tylko jedna

Zapomnij o zasadzie "mniej znaczy więcej". Choinka w latach 90. była jak okładka płyty Spice Girls – kolorowa, pełna energii i trochę szalona. Była "na bogato". Była emanacją radości.

Co Musi się na niej znaleźć?

  1. Światła (Dużo Świateł!): Pamiętacie te lampki-świeczki? Albo kolorowe, grube żarówki, które migały w losowej sekwencji, doprowadzając dorosłych do szału? Dziś, dzięki technologii LED, możemy mieć ten sam efekt retro (są dostępne lampki LED imitujące stare świeczki lub kolorowe żarówki) bez ryzyka pożaru i gigantycznego rachunku za prąd. Klucz: ma być kolorowo i ma migać!

  2. Bombki: Zero Zasad: Tu wchodziła pełna demokracja. Obok starych, szklanych skarbów z PRL-u  (muchomorki, reflektorki) wisiały nowe, błyszczące figurki kupione na pierwszym wolnorynkowym straganie. Mikołaje, bałwanki, domki, aniołki. Im więcej kształtów i kolorów, tym lepiej.

  3. ŁAŃCUCHY: Nie delikatne koraliki. Mówimy o grubych, puszystych łańcuchach z metalizowanej folii. Złotych, srebrnych, czerwonych, niebieskich. Owijane dookoła drzewka tak gęsto, jak to tylko możliwe.

  4. LAMETA (Anielskie Włosy): Absolutny must-have. Srebrne, cienkie paski folii, rzucane niedbale na gałązki. Miały imitować sople lodu, a w praktyce były wszędzie – na dywanie, na psie, w barszczu. Ale ten błysk w świetle lampek... niezastąpiony.

  5. WATA: Zanim przyszły sztuczne śniegi w sprayu, była ona. Królowa Wata. Kładziona płatami na gałązkach, udawała ośnieżone drzewko. Dziś to kwintesencja retro-stylu.

  6. Czub: Wielka, szklana, spiczasta iglica. Często w kolorze niepasującym do reszty. I bardzo dobrze.

Taka choinka to czysta, nieskrępowana radość. To wyrażanie własnego "ja"  w najczystszej postaci.

Nostalgiacore świąteczny – czy wracamy do lat 90.?

Część 2: Nowoczesna baza dla wesołego chaosu (czyli meble, które to uspokoją)

No dobrze, mamy ją. Królową Chaosu. Stoi w rogu i migocze jak szalona. Jak sprawić, by reszta salonu nie wyglądała jak plan teledysku Coco Jambo?

Kluczem jest kontrast. W latach 90. taka choinka stała na tle meblościanki na wysoki połysk. Dziś, by wydobyć jej urok, potrzebujemy tła, które jest jej absolutnym przeciwieństwem: spokojnego, nowoczesnego, minimalistycznego. To jest właśnie to idealne połączenie nostalgii z nowoczesnością.

1. Sofa: Spokojna przystań w morzu błysku

To na niej będziesz siedzieć, oglądając Kilera lub Kogla Mogla po raz setny. Musi być wygodna, duża (dla całej rodziny) i... spokojna.

  • Produkt z duszą: Narożnik Kingi. Dlaczego? Bo to "świeżość w prostocie". Jego czysta, geometryczna linia, gładka tapicerka w neutralnym kolorze (np. beż, szarość) i lekkie nóżki stanowią idealne tło dla barokowej choinki. To jak biała ściana w galerii, na której wieszasz szalone dzieło sztuki. Daje poczucie komfortu i wizualnego oddechu.

2. Komoda: Scena dla drugiego planu

Gdzie postawić stroik? Gdzie położyć stos świątecznych kartek (tak, wtedy się je wysyłało!)? Gdzie ukryć kolekcję kaset VHS z nagranymi filmami, której serce nie pozwala wyrzucić?

  • Produkt z duszą: Komoda Eva 168x87. Jest długa, elegancka i minimalistyczna. Jej gładki, szeroki blat w kolorze "Kaszmir" to idealna scena na wyeksponowanie Mikołaja z czekolady, szopki lub kilku starych, sentymentalnych figurek. A pojemne szafki? To idealna kryjówka na cały ten technologiczny chaos (ładowarki, pady), który nie pasuje do klimatu lat 90.


Część 3: Popkulturowy maraton – rytuały świętego czasu analogowego

Święta w latach 90. były... offline. Czas spędzało się razem, głównie przed telewizorem. I to było wspaniałe. To jest ten czas dla samego siebie (i rodziny), za którym tak tęsknimy.

1. Wielka trójca filmowa (i polska reprezentacja)

  • Kevin sam w domu (1 i 2): To nie Święta, jeśli nie ma Kevina. Koniec kropka.

  • Witaj, Święty Mikołaju! (Christmas Vacation): Dla wielu z nas, historia Clarka Griswolda i jego 25 000 lampek była bliższa rzeczywistości niż luksusowy dom McCallisterów.

  • Szklana pułapka: Bo "Yippee-ki-yay" to też kolęda.

  • Kiler i Kogel Mogel: Bo nic tak nie łączy pokoleń  jak wspólny śmiech przy polskich klasykach, lecących po raz enty w Polsacie.

2. Ścieżka dźwiękowa: Od "Last Christmas" po "Bravo Hits"

Muzyka to napęd. A muzyka świąteczna lat 90. to kategoria sama w sobie. Stwórz playlistę: Wham!, Mariah Carey, Driving Home for Christmas Chrisa Rea, ale też Kto wie? De Su i cała składanka Bravo Hits Winter '97. To jest tło, które natychmiast przenosi w czasie.

3. Twój osobisty tron do maratonu

Do takiego maratonu potrzebujesz specjalnego miejsca. Miejsca, które jest tylko Twoje.

  • Produkt z duszą: Fotel Tedi. To współczesna wersja ulubionego fotela dziadka. Wygodny "uszak", który otula, daje poczucie komfortu i spokoju. Możesz się w nim zapaść z kubkiem kakao i talerzem pierniczków, odcinając się na chwilę od świątecznej gorączki.


Część 4: Jadalnia – stół, który pamięta wszystko

Wigilia. Sianko pod obrusem. 12 potraw. I ten moment, kiedy okazuje się, że brakuje miejsca dla spóźnionego wujka. Stół w latach 90. musiał być solidny i gotowy na wszystko.

  • Produkt z duszą: Stół Trava 140-180x76. To jest stół-bohater. Ma ponadczasowy, solidny design, który pasuje i do klasyki, i do nowoczesności. A co najważniejsze – rozkłada się. To mebel, który rozumie polską gościnność i filozofię "dla tych, którzy chcą bardziej" ugościć swoją rodzinę.

Nostalgiacore świąteczny – czy wracamy do lat 90.?

Część 5: Sypialnia – azyl, kiedy goście przejmują Twój świat

Dom pełen gości. Kuzynostwo śpi na materacach w salonie. Gwar nie cichnie do późnej nocy. Gdzie jest Twój azyl? Twoja strefa spokoju i równowagi? Sypialnia.

To musi być Twoja forteca komfortu. A jej sercem jest łóżko.

  • Produkt z duszą (Azyl): Łóżko Tapicerowane z Pojemnikiem Mevy. To nie jest zwykłe łóżko. To jest obietnica regeneracji. Miękki, pikowany zagłówek jest idealny do oparcia się i czytania (może premierowego Harry'ego Pottera – to też późne lata 90.!). A pojemnik pod spodem? To idealna, tajna kryjówka na prezenty, których dzieci szukają po całym domu!

  • Produkt z duszą (Strefa Buntu): Obok łóżka postaw małego pomocnika. Szafka Nocna Roza 54x56. Idealna, by położyć na niej... Discmana lub Walkmana (tak, wyciągnij go ze strychu!), założyć słuchawki i posłuchać Nirvana Unplugged, odcinając się na 30 minut od "Jingle Bells". To Twój mały, świąteczny okres buntu.

Zakończenie: Niech żyje (nie)idealność!

Nostalgiacore to nie kicz. To autentyczność. To odwaga, by przyznać, że tęsknimy za czasami, kiedy Święta nie musiały być idealne, żeby były magiczne. Kiedy liczył się bałagan pod choinką, głośny śmiech przy stole i filmy, które znaliśmy na pamięć.

Więc w te Święta, odpuść. Zamiast dążyć do perfekcji z Pinteresta, stwórz dom, który jest Twój. Pełen Twoich kolorów, Twojej muzyki i Twoich wspomnień.

To jest Twój dom. To Ty tu jesteś gwiazdą. "Ty jesteś kimś". Pokaż to.

Odwiedź pillovely.pl i znajdź nowoczesne, komfortowe tło dla swoich najcieplejszych, nostalgicznych Świąt. Stwórzmy razem dom pełen prawdziwej magii.

  by Daniel Pawlik